stycznia 21, 2018

Tove Jansson (3/3) cz. I


Przodek zza pieca

Postać Muminka Tove nosi w swojej świadomości już podczas studiów w Szkole Technicznej. Jego nazwa pochodzi z języka szwedzkiego i jest dziełem pomysłowego wuja Einara. Ostrzega on swoją siostrzenicę przed Muminkiem, ponieważ odkrył, że zaglądała nocą do szafki z zapasami. Zimne trolle mogły według niego wyjść z ukrycia (mieszkały na przykład za kominkiem), otrzeć się nosem o nogi szabrownika, albo dmuchnąć mu w kark. W pamiętnikach z początku lat trzydziestych Tove bredzi o niewidzialnych trollach Muminkach w gorączce, potem przenikają one do jej wyobraźni dzięki opowieściom pewnego znajomego artysty, który zarzeka się, że w jego domu mieszka straszydło, które „sapie” mu w kark. Nastraszona młodziutka Tove w wyniku tych historii wracając do domu łamie klucz w zamku, czując powiew powietrza na szyi, a następnie daje nura do łóżka i słyszy, jak trolle Muminki ciągają jej kapcie tam i z powrotem. Ta właśnie anegdota uważana jest za genezę Muminków. Etymologia nazwy nie jest znana (choć podejrzewa się arabskie słowo „mumin” – „dobry”). Tove nigdy jednak tego nie potwierdza.

Jak można zaobserwować, początki Muminka różnią się znacznie od jego finalnej formy. Pierwsze Muminki przypominają charakterystycznego Niuchacza, sygnaturę Tove – są szczupłe, mają długi nos zamiast hipopotamiej kufy i małe uszka. Istnieją także ciemne Muminki, odbicie swoich białych odpowiedników. Uosabiają to co mroczne i tajemnicze, zakorzenione w podświadomości. Bruliony Jansson odmalowują postać czarnego Muminka jako istoty widmowej i utkanej z ciemności, poruszającej się po tym, co ukryte, postaci z innego, obcego świata. Na przestrzeni lat Tove nieraz sięgnie do „mrocznej wersji” sympatycznego trolla – maluje go w domu swych przyjaciół, używa w ilustracjach do pism. Eksperymentuje, Muminek zmienia kolory, sylwetki i formy, tak aby w pierwszej debiutanckiej książce, wydanej w 1945 roku przepoczwarzyć się w postać, którą znamy dziś. Jestem Muminkiem – deklaruje pewnie troll zapytany przez małe zwierzątko, kim jest. Innej prezentacji nie potrzeba. Prawdziwy Muminek jest zawsze zaokrąglony i biały. Lecz jego pierwotna, niewidzialna i tajemnicza wersja także przetrwa i stanie się Przodkiem, żyjącym za piecem w Zimie Muminków.
                                                        
Drogi Atosie, najdroższa Topciu

Pierwszą powieść z cyklu o Muminkach, Małe trolle i dużą powódź należy uznać za odpowiedź Tove na wojenną rzeczywistość. Pełno jest w niej chaosu i niepewności, które wówczas towarzyszyły autorce. Rodzina Muminków zawęża się jedynie do dwóch osób – Mamusi i Muminka, którzy szukają miejsca na zbudowanie domu na zimę. Jak się dowiadujemy, Tatuś udał się dokądś z Hatifnatami i poszukiwanie własnego miejsca zbiega się wkrótce z poszukiwaniami ojca. Dzięki temu Muminki odkrywają Dolinę, stworzoną przez wielką powódź. Co ważne, już w tej książce krystalizują się role w rodzinie Muminków – Mamusia promieniuje opiekuńczością, zaś Tatuś to beztroski wagabunda i poszukiwacz przygód. Mamusina torebka to symbol jej siły, „większa w środku” i podobna do magicznej torby Mary Poppins – w niej znajduje się rozwiązanie każdego problemu. To w niej Mamusia znajduje korkociąg potrzebny do otwarcia butelki i wyciągnięcia listu od Tatusia. To od Mamusi zaczyna się cała opowieść, kończąc swój bieg ze sceną w której Mamusia wprowadza Muminka do nowoodnalezionego domu. Lecz i tak najważniejszym medium w historii Muminków są ilustracje – ryciny uzupełniane tuszem i przedstawiające inny, cudowny świat pełen mroku i rozbłysków.
Podczas pisania Małych trolli… Tove poznaje Atosa Wirtanena, filozofa, polityka i redaktora, który wykazuje się niesłychaną aktywnością polityczną, jak pisze w liście do Evy. Jej korespondencja przedstawia go jako pogodnego filozofa, intelektualistę, pewnego siebie i wesołego. Tove jest nim zauroczona. Jest mniej-więcej takim mężczyzną, jakiego pragnęła. A do tego wszystkiego przypomina jej utraconą przyjaciółkę, Evę. Ten związek wpływa na  pisanie Tove. Ważnym punktem ich intelektualnych spotkań jest słowo pisane, o malarstwie zdają się nie rozprawiać w takim wymiarze. Będąc z Atosem, Tove tworzy swoje pierwsze książki o Muminkach i pierwszy komiks o nich. Atos należy do ekskluzywnego grona, któremu dane było czytać w rękopisie wczesne opowiadania o trollach z Doliny. To on wspiera Tove przy wydawaniu pierwszej części muminkowego cyklu (który, notabene, przeszedł praktycznie bez echa, nie licząc recenzji w… gazecie Atosa). Te dwa lata z nim, zwierza się Evie w kolejnym liście, uczyniły wszystko bogatszym, cieplejszym i intensywniejszym. Nigdy nie dojdzie między nimi do małżeństwa, ale podczas trwania tej relacji wielokrotnie to rozważają. Przy pisaniu kolejnej części muminkowej sagi, Komety nad Doliną Muminków, Tove wprowadzi do niej kilka nowych postaci, które odtąd zawsze będą towarzyszyć rodzinie małych trolli. Jedną z nich jest Włóczykij, wzorowany na Atosie.


Pisanie staje się częścią tożsamości Tove i pochłania ją tak bardzo, że niemal siłą musi odrywać się od tworzenia następnego manuskryptu, W Dolinie Muminków. Będę malować, będę tylko malować, przyrzeka Evie w liście, jednak nie dotrzymuje słowa, pchana nową namiętnością. Owa namiętność ma też inne ujście – nową znajomą, Vivikę Bandler, która wkrótce staje się kochanką Tove. Relacja z Viviką jest krótka i destrukcyjna, oparta na niemożliwych do spełnienia obietnicach i mrzonkach wyjazdu do Paryża, gdzie obie bądą mogły żyć długo i szczęśliwie, ale daje Tove pewność siebie i inspirację do pracy. Miłość do kobiety jest czymś oszałamiająco innym i poraża Tove wpływa na jej serce i umysł, sprawia, że myśli w zupełnie odmienny sposób. Musimy być ostrożne, napomina ją Vivica w swych listach. Homoseksualizm w Finlandii wciąż jeszcze jest karalny (zmieni się to dopiero w latach siedemdziesiątych dwudziestego wieku), w dodatku Vivika trwa przy swoim mężu, Kurcie, a Tove wciąż jest z Atosem. Jednak trudno jest ukryć miłość, kiedy chcemy się podzielić nią z całym światem i Tove buntuje się na własny cichy sposób – wprowadza nowe postaci do świata Muminków. Nazywa je Topik i Topcia. Mówią swoim własnym, sekretnym językiem, śpią razem w szufladzie komody i wszędzie noszą ze sobą walizkę z tajemniczą zawartością. Zagrożenie dla ich miłości nazywa się Buka. Symbolem łączącej ich relacji jest Królewski Rubin, ukrywany przed światem właściwie przez całą książeczkę po to, aby olśnić swym cudownym blaskiem wszystkich bohaterów na samym końcu. W pewnym sensie spełnia się marzenie Tove – oślepiająca moc miłości oczarowuje wszystkich. Nic nie może się jej równać. Nie musi się już ukrywać w walizce. I żadna Buka już jej nie dosięgnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 bajariusz , Blogger